Nogi już zgrabne, pelikanów też się pozbyłaś, tylko ten brzuch… Zaczynasz wpisywać „ jak schudnąć z brzucha”. Jest! Dwadzieścia stron ze „złotymi radami”. W ruch idzie folia, „bo przecież jak się obwiniesz, to wytopisz co trzeba”, idziesz nawet w tym biegać, żeby było szybciej. Nic? Kupujesz orbitrek, jeździsz po dwie godziny dziennie. Zgadzam się, dobry wieszak, ale przyznaj, że trochę dużo miejsca zajmuje ? Rozkładasz więc matę w pokoju, dwieście brzuszków dziennie powinno wystarczyć. Dalej nic? Ale chyba się nie poddasz? Pomogę Ci.

Są dwie opcje, i tylko ich połączenie da Ci w końcu taki efekt, o jakim marzysz. Dieta i trening. Żeby spalić tkankę tłuszczową z brzucha musisz zrobić ujemny bilans kaloryczny. To oznacza, że od dziennego zapotrzebowania kalorycznego powinnaś odjąć odpowiednią ilość kalorii. To sprawa indywidualna, więc najlepiej, gdybyś udała się do dietetyka na konsultację. Nie korzystaj z diet znajomych, bo każdy szanujący się dietetyk zrobi Ci pomiary, badania, przeprowadzi z Tobą wywiad i dobierze, odpowiednią tylko dla Ciebie, liczbę kalorii. Jeśli jest Ci nie po drodze do fachowca, rozsądnie – zmniejsz delikatnie porcje posiłków, ale z głową! Ogranicz cukier i napoje gazowane. Tak, wiem że to wiesz. Ale zrób to w końcu! ?

Druga sprawa, to odpowiedni trening. Zajeżdżanie się na bieżni nie ma sensu. Tu działa wiele czynników, które mogą nawet blokować Twój metabolizm i nigdy nie schudniesz. Powinnaś zacząć stopniowo. Rowerek, szybki spacer, trucht. Uzupełnieniem jest trening siłowy z uwzględnieniem ćwiczeń, w których pracują mięśnie brzucha. Na zajęciach fitness instruktor poprowadzi Cię tak, żebyś miała efekty i nie zrobiła sobie krzywdy. Ćwiczenia na brzuch są świetne, bo wzmacniasz mięśnie, a przy odpowiedniej diecie będzie je widać ? Wszystko jest możliwe, tylko zacznij!